Sanepid zmienił strategię. Nowe narzędzie do walki z przedsiębiorcami, którzy otwierają działalność

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock
Niepowodzenia sanepidu w walce z przedsiębiorcami, którzy prowadzą m.in. restauracje czy kluby i mimo rządowego zakazu otwierają działalność sprawdziły, że instytucja szukała nowego narzędzia do walki. Jak pisze money.pl, znalazła go w postaci starego przepisu, który służył do walki z punktami w których sprzedawano dopalacze.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Mowa o art. 27 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, czyli możliwości zamknięcia lokalu, który naruszył wymagania higieniczne i zdrowotne, przez co spowodował bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi. Zamknięcie jest natychmiastowe. Przedsiębiorca może się od niego odwołać, ale wcześniej musi dostosować się do decyzji państwowego inspektora sanitarnego.

Przepis powstał w 2010 roku jako odpowiedź rządu na powstające punkty zajmujące się sprzedażą dopalaczy. Jego stosowanie było niezwykle skuteczne. Jak pisze money.pl, w ostatnich latach nie był jednak stosowany. 

Jednym z pierwszych użyć przepisu w warunkach pandemii było zamknięcie lokalu, w którym odbywało się wesele. Zdarzenie miało miejsce w Malanowicach koło Turka. Przedsiębiorca mimo wcześniejszych zakazów policji i sanepidu, zorganizował imprezę. Inspektor sanitarny podjął decyzję o natychmiastowym przerwaniu imprezy powołując się na wspomiany powyżej art. 27.

Jak pisze money.pl, w tym momencie przedsiębiorcy nie mają żadnej odpowiedzi na nową broń sanepidu. Lokal podlega natychmiastowemu zamknięciu, chociaż prawnicy zwracają uwagę, że jeśli właściciel np. restauracji zachowuje zasady higieniczne, to sanepid nie powinien mieć podstaw do powołania się na przepisy. Nie ma w tym zakresie jeszcze żadnej wykładni sądowej, bo przedsiębiorca może odwołać się od decyzji dopiero po zamknięciu lokalu.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ